Każdy Szkot podkreśla, że whisky możemy pić w taki sposób,w jaki nam smakuje. W Polsce mamy koktajl, który w różnych częściach kraju nazywa się „leśniczy”, „gajowy”, „szarlotka”, czyli Żubrówka z sokiem jabłkowym. Tymczasem z nim właśnie Szkoci pijają swoje whisky. Oczywiście producent chce sprzedać jak najwięcej, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje; każdy pije w ten sposób, w jaki mu smakuje. Poniżej kilka słów już nie o konsumpcji, tylko raczej o degustacji. Mamy dwie główne szkoły. Jedna mówi o tym, żeby pić whisky bez żadnych dodatków. Druga, że należy podczas degustacji dodać kropelkę wody. Jeśli chodzi o pierwszą to ich głównym przedstawicielem jest Jim Murray, z którym po części się zgodzę, bo nie dodałbym do whisky lodu, ale już wodę tak. Zwyczaj picia whisky z lodem narodził się w brytyjskich koloniach. W Indiach wykorzystywano lód żeby chłodzić się przed upałem, więc naturalną koleją rzeczy było dodawanie go do whisky. Lód nie jest wskazany, ponieważ obniża temperaturę trunku i w związku z tym nie czujemy samego smaku alkoholu. Sam lód rozcieńcza również trunek i pijemy go zbyt rozwodnionego. Dlatego też jedynym dodatkiem do whisky akceptowanym przez mnie jest woda. Oczywiście pozbawiona jakiegokolwiek smaku – np. wody truskawkowe czy cytrynowe odpadają. Nie nadają się również do tego wody gazowane, ponieważ gaz podrażnia nasze kubki smakowe.
Puryści twierdzą, że dolewana woda powinna być z tego samego źródła z którego pochodzi whisky. Oczywiście, nie ma możliwości zdobycia takiej wody, a co ważniejsze, nie z każdego źródła butelkowana jest woda. Osobiście lubię wody lekko gazowane np. Muszyniankę ale do degustacji zupełnie się ona nie nadaje, nie tylko ze względu na gaz ale również na wysokie ilości minerałów. Do degustacji możemy wykorzystać za to wody bezsmakowe np. Żywiec Zdrój.
Profesjonalne degustacje powinny odbywać się na czczo, w sali pozbawionej jakichkolwiek aromatów. Nie powinniśmy używać przed degustacją perfum, czy korzystać z aromatyzowanego mydła.
Bardzo ważnym elementem degustacji jest specjalistyczne szkło, bez którego nie będziemy w stanie w pełni docenić aromatów i smaków whisky. Typowe szklanki old fashioned zupełnie nie nadają się do degustacji, ponieważ średnica szklanki jest bardzo szeroka i w związku z tym aromaty (zamiast koncertować się przy krawędzi to uciekają) i nie jesteśmy w stanie ich wywąchać. Dlatego też każdy kieliszek zwężający się ku górze, przypominający kształtem tulipan, pozwoli znacznie lepiej odkryć smaki i aromaty niż klasyczna „whiskaczówka”.
Temperatura serwowanego trunku powinna być pokojowa i nie jest ona tak bardzo sprecyzowana jak w przypadku wina. Innymi słowy, czy whisky będzie miała 15 czy 25 stopni, to nie jest aż tak ważne.
Wbrew powszechnej opinii podgrzewanie trunku czy samego kieliszka np. ręką nie jest wskazane. Ten stosowany przez miłośników koniaku zwyczaj jest już troszkę przestarzały.
Jak widzicie, sama degustacja nie jest taka prosta, bo potrzebujemy aż tyle „przygotowań”. W kolejnym tekście znajdziecie wskazówki na temat oceny koloru, zapachu i smaku whisky. Opowiem również jak powinna być ona oceniana i na czym polega jej finisz.
Możliwość zaparkowania przed sklepem
Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Więcej informacji
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.